4/ Filozof, mnich, kapłan

Jeszcze przed swoim nawróceniem Augustyn podjął eksperyment stworzenia wspólnoty filozofów, dzielących między sobą dobra materialne i duchowe. Przedsięwzięcie grupy przyjaciół było w znacznym stopniu finansowane przez bogatego Romaniana, ale upadło ze względu na obecność kobiet. Po zerwaniu więzów namiętności, inspirowany historiami o anachoretach egipskich, Augustyn wreszcie mógł zrealizować swoje marzenia. Jesienią 386 roku, razem z matką, bratem Navigiuszem, synem, Alipiuszem, Licencjuszem i Trygecjuszem, ich służącymi i stenografami, zamieszkał w willi przyjaciela, poganina Werekundusa, w podalpejskim Cassiciacum (17). Pobyt elitamej grupy afrykańskich intelektualistów w gościnnym domu Werekundusa był czymś w rodzaju siedmiomiesięcznych rekolekcji filozoficznych.

W tym czasie powstały znakomite dialogi filozoficzne: Contra academicos, De vita beata,De ordine. Dzieła te stanowią zapis debat, jakie niemal codziennie odbywali mieszkańcy willi, poruszając kluczowe tematy filozoficzne: zagadnienie szczęścia, natura mądrości, osiągnięcie pewności w poszukiwaniu prawdy, wytłumaczenie obecności zła w świecie. Byli owładnięci pasją filozofowania. Debaty były wyszukiwaniem argumentów przeciw rezygnującym z poszukiwania Prawdy sceptykom. Każda okazja, bezsenna noc, szmer wody w kanale i przebudzenie mieszkańców willi hałasem wywołanym przez Licencjusza przeganiającego myszy polne były motywem do zapytania o przyczynę rzeczy, a w rezultacie o Boga, który rządzi wszechświatem według określonego porządku.

Nawrócenie wyzwoliło pisarstwo Augustyna. Od tej pory całe jego życie jest znaczone atramentem, piórem, pergaminem i troską o przekazanie wiary ubranej w kulturę słowa. Wprawił w ruch to, czego nauczył się w szkole retorów. Krytykował retorykę jako handlowanie słowem, ale teraz zaprzągł ją w służbą Prawdy. Nie tylko trafnie i poprawnie budował konstrukcje myślowe, dobierał odpowiednie słowa, ale też wymyślał nowe. Przykładem tego jest neologizm Soliloquia, który posłużył jako tytuł niecodziennej książki, będącej rozmową rozumu z Augustynem. W tej książce młody konwertyta przedstawił swój program filozoficzno-teologiczny: chcę poznać Boga i duszę. Kiedyś filozofia i rozum go zawiodły. Jednakże nie porzucił ich dla wiary w objawienie. Chciał raczej odnaleźć filozoficzne wyzwania chrześcijaństwa, ale nie usiłował też skrywać swoich religijnych przekonań konwertyty pod płaszczem filozofii. Jego wiara, doświadczenie nawrócenia i świadomość zysków pochodzących z poszukiwania Boga na drodze rozumu - wyrażały się przez próbę zharmonizowania wiary i rozumu, fides et ratio. Liryczna modlitwa o oświecenie wewnętrzne, otwarcie podwojów wiedzy, ukazanie prawdy o wszechświecie i praw Boskich, prośba o uleczenie duchowe, świadomość ograniczoności woli - wyraża intensywne pragnienie trwania w intymnej relacji z Bogiem. Tylko On jest gwarantem wszelkiego poznania i umiłowania mądrości. Prawda, główna zasada filozofii, to nie Arystotelesowska zgodność umysłu z rzeczywistością, gdyż rzeczywistość przemija. Prawda to byt odwieczny, byt sam w sobie, byt niezmienny, istniejący niezależnie od tego, co uznane jest za prawdziwe. Fałsz nie istnieje alternatywnie do prawdy. Jego źródłem jest człowiek i jego wolna wola. Mądrość jest stanem światłości umysłu, a wiodą do niej liczne drogi. Wiele lat później Augustyn wycofał się z tego ostatniego poglądu argumentując, że do mądrości prawdziwej prowadzi tylko Chrystus, który jest Drogą (13).

W Noc Paschalną 387 roku Augustyn wraz z synem i przyjacielem Alipiuszem przyjął z rąk biskupa Ambrożego chrzest. Krótko potem, w niemal niezmienionym gronie przyjaciół, wyruszył w powrotną podróż do Afryki, Pragnął zamieszkać w rodzinnym domu i tam wieść życie sługi Bożego - servus Dei. Na skutek wojny domowej i blokady dróg morskich zmuszeni byli oczekiwać na statek w rzymskim porcie Ostia Tiberina. Tu, w czasie duchowej rozmowy z matką, oboje przeżyli jedyne w swoim rodzaju doznanie mistyczne: „I jeszcze wyżej wstępowaliśmy, rozmyślając i mówiąc z zachwytem o Twoich dziełach. Doszliśmy do naszych dusz i przekroczyliśmy je, aby dotrzeć wyżej [...] gdzie życiem jest owa Mądrość, przez którą staje się wszystko. [...] I gdy tak w żarliwej tęsknocie mówiliśmy o niej, dotknęliśmy jej na krótkie mgnienie całym porywem serca"(19). Wkrótce po tym wydarzeniu Monika umiera. Jej ostatnie słowa są wzruszającym świadectwem praktyki modlitwy Kościoła za zmarłych: „Nieważne, gdzie złożycie moje ciało. [...] Tylko ojedno was proszę, żebyście - gdziekolwiek będziecie - wspominali mnie przed ołtarzem Pańskim"(20).


Jeszcze w Ostii pisze O wielkości duszy, O nieśmiertelności duszy, O obyczajach Kościoła katolickiego, O obyczajach manichej-zyków i O wolnej woli. Nad tym ostatnim dziełem spędził siedem lat. Podejmuje tam na nowo zagadnienia rozpoczęte w Cassiciacum. Zło jest brakiem dobra, ale ma ono swoje źródło w wolnej woli. Człowiek zaś może posiadać dobrą i złą wolę. Źródłem zła moralnego jest zatem wolność, z jaką narusza się prawo.

Istnienie Boga można udowodnić, stosując tzw. aleksandryjski, wznoszący model metafizyki, przechodząc od zmysłów zewnętrznych, przez wewnętrzne, aż do rozumu. Istnieją wspólne wszystkim prawdy przewyższające ludzki rozum, takie jak prawdy matematyczne czy prawdy mądrości, o których się nie wątpi i nie wydaje się sądu, ale podług których się sądzi. Ponad nimi istnieje Prawda niezmienna, trwała, od której pochodzą wszystkie dobre rzeczy, także dobro wolnego wyboru. Chrześcijanie nazywają tę Prawdę wszechwiedzącym Bogiem. Mimo że Bóg zna przyszłość, to jednak człowiek z własnej woli popełnia grzechy, gdyż uprzedzająca boska wiedza nie pozbawia czynów ludzkich dobrowolności. Książkę tę ukończył niemal w przeddzień konsekracji biskupiej. Wiele lat później autor zmuszony był zaciekle bronić i uzupełnić swoje poglądy, wobec prób instrumentalnego wykorzystania ich przez swojego oponenta, Pelagiusza (21).

Po powrocie do Afryki Augustyn założył w swoim rodzinnym domu klasztor. Miało to być miejsce realizacji neoplatońskiego ideału życia filozofów i mnichów (servorum dei) zamknięte w relikwiarzu formuły deificari in otium - stać się jak Bóg, ciesząc się wolnością myśli. W odróżnieniu od cenobickich wspólnot Wschodu mieszkańcy klasztoru nie oddawali się wyłącznie pracy fizycznej, ale studium, nauce i twórczości literackiej. Pierwszymi współbraćmi Augustyna byli przyjaciel Alipiusz, nawrócony urzędnik tajnej policji Ewodiusz, obywatel Tagasty Severus, Honorat, ale nade wszystko ukochany syn Adeodat.

Augustyn uważał, że syn przerastał go talentem, zdolnościami i wrażliwością. Ze skromnością stwierdzał, że „w chłopcu tym nie było nic mojego oprócz mego grzechu". Przeprowadził z synem znakomity dialog O nauczycielu. Osią debaty były zagadnienia filozofii języka i semiotyki. Człowiek potrzebuje słów - znaków, aby komunikować, nauczać i przekazywać prawdę o rzeczach innym ludziom. Paradoksalnie, komunikacja bywa skazana na niepowodzenie, chyba że odbiorca zna rzeczywistości ukryte pod znakiem słowa. Nie jesteśmy w stanie mówić o rzeczach samych w sobie, a jedynie o ich wyobrażeniach, wyciśniętych na naszej myśli. Stąd „słowa mają tylko te, wartość, że pobudzają nas do szukania rzeczy"- uczy Augustyn swojego syna (22). Niewielkie ma też znaczenie, że w pewnej mierze dochodzimy do zrozumienia myśli mówiącego. Umysł lepiej od rzeczy materialnych poznaje prawdy wieczne, rzeczy prawdziwe, wartości trwałe. Są one poznawane dzięki światłu wiary, które jest wstępnym warunkiem wszelkiego rozumienia. Ale sama wiara nie wystarczy, gdyż nie wiemy wszystkiego, w co wierzymy. Dlatego należy podejmować wysiłek, aby rozumieć. Po drogach rozumienia wiary prowadzi nas Prawda, która mieszka w naszym wnętrzu. Jest nią Chrystus, Wewnętrzny Nauczyciel. W historii myśli chrześcijańskiej trudno by szukać drugiego przykładu tak umiejętnego i logicznego powiązania zagadnień wiary i rozumu. Bóg Augustyna przemawia językiem Platona, a Platon Augustyna uczy, że w akcie poznania światło Boga Jezusa Chrystusa jest nieodzowne.

Zanim dialog O nauczycielu został opublikowany, Adeodat zmarł. Utrata szesnastoletniego syna, opłakiwanego i gloryfikowanego przez ojca i przyjaciół, nie przerwała jednak Augustynowego otium. Publikuje swoje prace napisane w Cassiciacum i Ostii. Zaczyna też tworzyć nowe. Koncentruje się teraz na dwóch aspektach: ukazać dziedzictwo świata kultury antycznej w świetle wiary chrześcijańskiej oraz wykazać błędy doktryn heretyckich. Publikuje rozpoczęty w Mediolanie traktat filozoficzny O muzyce. Przyjemność ze słuchania muzyki nie stanowi celu samego w sobie, ale przyczynia się do przysposobienia duszy na spotkanie najwyższego Piękna - Boga. Muzyka jest drogą do Boga. Jest to jeszcze jeden dowód wyjątkowej roli estetyki w poznaniu Boga w całej myśli św. Augustyna. „Późno Cię umiłowałem. Piękności tak dawna a tak nowa, późno Cię umiłowałem" -jest niezwykłym manifestem Hippończyka".

Po śmierci syna tagasteński mnich podejmuje działalność polemiczną skierowaną przeciwko manichejczykom. Publikuje swoją pierwszą pracę egzegetyczną Antymanichejski wykład Księgi Rodzaju. Była to niedojrzała jeszcze próba uprawiania teologii biblijnej. Augustyn czuł się bowiem bardziej nieskrępowanym, uprawiając filozofią niż komentując Biblię. Niemniej dziełko, jak nazywa je sam autor, zdradza jego fascynację biblijnym opisem Stworzenia i pragnieniem nawrócenia na katolicyzm swoich niedawnych współwyznawców.

W tym samym nurcie umiejscawia się również traktat O wierze prawdziwej. Wprawdzie został on dedykowany byłemu mecenasowi Augustyna, manichejczykowi Romanianowi, to jednak znacznie wykracza poza schemat polemiki antymanichejskiej. Jeszcze dojrzalej niż w dialogu z Adeodatem autor wiąże filozofię Plotyna z wiarą Kościoła. Służba Bogu oznacza pragnienie filozofowania, ale filozofując nie należy porzucać ani służby Bogu, ani wiary, ani wspólnoty Kościoła czy Pisma Świętego. Niepewność danych o świecie materialnym prowadzi do filozofii. Tylko dzięki filozofii myśl odkrywa pewne reguły, normy, które są jej wrodzone. Stąd, aby poznać Prawdę, nie należy uciekać od siebie. Trzeba zwrócić sią ku swojemu wnętrzu, gdyż tam mieszka Prawda. Ostatecznym krokiem jest religia, czyli uznanie, że Prawda, którą odkrywam w sobie, pochodzi od Boga, oświecającego i uzdalniającego myśl do poznania.

Augustyn jest pierwszym z Ojców Kościoła, który uzasadnił precyzyjnie, że Ateny mają wiele wspólnego z Jerozolimą. Jego zasady Nisi credideritis, non intellegetis - jeśli nie uwierzycie, nie zrozumiecie, oraz credo ut intelligam - wierzę, abym rozumiał, stały się podstawą póżniejszych wielkich syntez teologicznych (24). To na tym fundamencie zbudował swój projekt wiary szukającej zrozumienia - fides quaerens intellectum - św. Anzelm z Canterbury. Myśliciel tagasteński wyraził dobitnie, że należy poszukiwać myślenia tak samo usilnie, jak szuka się Prawdy. Uważał, że w dociekaniach filozoficznych rozum domaga się działania woli, a wola poszukiwań jest warunkiem działania rozumu. Koncepcja ta różniła sią znacznie od wizji Platona, który postrzegał wolę jako uzupełnienie rozumu. W tym punkcie Augustyn zbudował most, który połączył nie tylko filozofią z wiarą, ale również pozwolił na długo funkcjonować średniowiecznej myśli chrześcijańskiej. Koncepcja jedności wiary i rozumu przetrwała aż do czasów Tomasza z Akwinu. Dopiero w XVII wieku augustyńska teoria harmonijnej współpracy woli i rozumu została wyparta przez kartezjański dualizm.

O wierze prawdziwej było ostatnią publikacją, którą Augustyn napisał z punktu widzenia filozofa. Chociaż prowadził życie w zaciszu klasztoru, zaczął być znany w kręgach kościelnych jako elokwentny retor, człowiek poświęcony Bogu, asceta, chrześcijanin miłujący Boga i Kościół. Przewidując, że Opatrzność może mieć wobec niego inne plany, starannie unikał miejsc, gdzie brakowało kapłanów i biskupów. Na wiosnę 391 roku wyjechał na krótko do Hippony, aby pozyskać kandydata do swojego klasztoru. Pobyt przedłużał się, co wymuszało na Augustynie uczestnictwo w nabożeństwach lokalnego kościoła. Był jednak spokojny, bo wiedział, że miasto miało już swojego pasterza. Pewnej niedzieli biskup Waleriusz, z pochodzenia Grek, głosił w kościele kazanie o potrzebie nowego kapłana dla diecezji. On sam, ze wzglądu na swoje pochodzenie, podeszły wiek, słabą znajomość łaciny i lokalnego dialektu punickiego, nie był w stanie stawić czoła wyzwaniom duszpasterskim. Był bezbronny w obliczu rozprzestrzeniającej sią schizmy donatystów. W odpowiedzi na apel biskupa tłum zebrany w kościele wskazał na Augustyna i dosłownie porwał go w czasie Mszy, zaciągnął wbrew jego woli przed oblicze biskupa, domagając się wyświęcenia go na kapłana. Dla Augustyna było to traumatyczne doświadczenie. Po raz kolejny w życiu płakał. Sądzono, że były to łzy żalu, i sugerowano, że „pozycja prezbitera, jakkolwiek on sam jest godny czegoś więcej, przybliża go jednak do biskupstwa"(25). To była wszakże ostatnia rzecz, jakiej pragnął Augustyn. Posłuszny jednak woli Kościoła, godzi się przyjąć święcenia kapłańskie. Został wyświęcony wśród chóru okrzyków i w morzu wylanych przez siebie łez (26).

Postawił przedtem dwa warunki: fundacja klasztoru w Hipponie i umożliwienie półrocznego studium Pisma Świętego. Nie potrafił żyć poza wspólnotą zakonną i nie czuł się odpowiednio obeznany ze Słowem Bożym. Do dyspozycji neoprezbitera oddano usytuowany obok katedry ogród, wraz ze znajdującym się tam domem. Natychmiast urządził tam klasztor i zamieszkał z kilkoma braćmi, przysłanymi przez wspólnotę z Tagasty. Ideałem łączącym tą grupę był model życia pierwszej gminy chrześcijańskiej: „Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. [,..] wszystko mieli wspólne" (Dz 4, 32). Na tym wersecie i ideale pierwszej gminy chrześcijan Augustyn oparł później tekst książeczki, która weszła do historii pod nazwą Regula i do dzisiaj jest podstawową normą regulującą życie wielu zgromadzeń zakonnych męskich i żeńskich, m.in. augustianów, dominikanów, norbertanów, paulinów.

Przyjęcie święceń kapłańskich stanowi drugi punkt zwrotny w życiu Augustyna. Jego życie z filozoficznego otium zamieniło się w teologiczne negotium — obciążone licznymi pracami poświęconymi usiłowaniu zrozumienia wiary i jej obrony. Z formacji filozoficznej i niebiblijnej musiał przestawić się na teologię i pokarm Pisma Świętego. Roztropny biskup Waleriusz postanowił wykorzystać cenny oratorski talent swojego kapłana i polecił mu głosić w swojej obecności kazania. Był to fakt bez precedensu, gdyż biskupi Zachodu rezerwowali wyłącznie dla siebie prawo przemawiania w czasie Mszy świętych. Nierzadko nie mieli do tego ani zdolności, ani wykształcenia. Waleriusz miał natomiast wystarczająco pokory, aby uznać swoje ograniczenia i oddać pole działania wykształconemu kapłanowi. Ta strategia przyniosła natychmiastowe owoce.

Płomienne, okraszone erudycją retora kazania Augustyna zaskarbiły mu sympatię diecezjan. Za Cyceronem uważał, że do obowiązków mówcy należy „uczyć, zachwycać i wzruszać". Używał barwnych gier słownych. Mówił językiem prostym, odważnym i ciętym. Fajerwerki słowne eksplodowały zjego ambony, tak jak kazania legendarnego Savonaroli i uwielbianego przez paryżanki Lacordaire'a. Nie dysponował potężnym głosem, ale umiał poruszyć wyobraźnię słuchaczy barwnymi metaforami. Przyrównywał Krzyż Chrystusa - do pułapki na myszy. Uważał, że sieć Piotra - jest nadzieją retora. Potrafił żartować z ambony oraz poważnie pouczyć, że „zanim staniesz się mówcą, stań się módlcą". Narażał się przez to purystom językowym, ale twierdził, że woli „nauczać barbaryzmów niż głosić na pustyni"(27). Chociaż gromadził tłumy, to nie kokietował swoich słuchaczy. W gorzkich słowach wyrzucał im w czasie świąt: „Jesteście tak pijani, że nie umiecie nawet zaśpiewać: Oto jest dzień, który dal nam Pan".

Jego słowo miało moc wpłynąć na zachowanie wiernych w bazylice. Pewnego popołudnia w czasie nieszporów do uszu uczestniczących w nabożeństwie dotarł hałas celebracji z kościoła donatystów. Augustyn wykorzystał okazję do wygłoszenia płomiennej mowy o tym, że teraz nadszedł czas, aby katolicy zbudzili się ze snu i uświadomili sobie, jak bardzo powinni być dumni ze swojej wiary. To oni, a nie donatyści, są ascetami Chrystusa. Do tego stopnia poruszył uczestników liturgii, że ci pozostali do późnych godzin nocnych w kościele, modląc się i śpiewając pieśni pod nieobecność całego prezbiterium! Ten wieczór był jednym z wielkich triumfów Augustyna i powodem radości jego biskupa. Waleriusz nie żałował, że oddał ambonę synowi Moniki.

Głos Augustyna docierał daleko poza mury Bazyliki Pokoju. Podejmuje pierwsze polemiki z donatystami. Kontynuuje rozpoczętą batalię z racjonalizmem i dualizmem manichejskim. Przeciwko nim publikuje polemiczną pracę O pożytku wiary, którą można określić jako pierwszy zarys metodologii teologicznej. Dowodzi, że Pismo Święte powinno być wyjaśniane nie tylko przy pomocy narzędzi literackich, ale przede wszystkim w kontekście wiary Kościoła, tradycji i nauki pisarzy katolickich. Kwestia autorytetu jest nadal poważna, ale o ile wcześniej wspominał tylko o autorytecie Chrystusa, teraz odwołuje się także do autorytetu Pisma Świętego i Kościoła. „Nie uwierzyłbym Pismu Świętemu, gdyby mnie nie pociągnął do tego autorytet Kościoła" - wyzna później Augustyn (28). Wzajemne uzupełnianie się autorytetu biblijnego i Kościoła stało się charakterystycznym rysem jego metodologii i na trwałe zagościło w teologii katolickiej.

Biskupi Numidii docenili talent młodego kapłana i na synodzie w Hipponie w 393 roku poprosili Augustyna o wygłoszenie przemówienia na dowolny temat. Wygłosił mowę O wierze i Wyznaniu Wiary, przedstawiając episkopatowi syntezę podstawowych dogmatów chrześcijańskich. Mowa ta, chociaż zdradzająca jeszcze braki wyrobienia teologicznego w kwestii dogmatu o Trójcy świętej, zrobiła wrażenie na wszystkich zebranych, tak że poproszono ojej publikację.

Rosnąca sława niedawnego retora umocniła biskupa Waleriusza w przekonaniu, że zapewnia sobie następcę. Wiekowy biskup obawiał się, że inna diecezja mogłaby wybrać Augustyna na swojego ordynariusza. W tajemnicy poprosił prymasa Numidii, biskupa Megaliusza, o wyświęcenie Augustyna na biskupa pomocniczego Hippony. Swoją wolę Waleriusz ogłosił kilku biskupom, którzy przybyli z prymasem na wizytację diecezji Hippony. Decyzja była nader śmiała, a i zaskoczenie niemałe. Sobór nicejski w 325 roku zabronił bowiem święcić dwóch biskupów dla tego samego miasta, o czym zebrani w Hipponie biskupi musieli wiedzieć. Sam Augustyn, chociaż wtedy nie znał jeszcze tego przepisu, także protestował, ale ostatecznie zgodził się. Później ubolewał, że spotkało to właśnie jego (29). Tym bardziej, że wkrótce zaczął mieć więcej wrogów niż przyjaciół.

17/ Prawdopodobnie dzisiejsze Cassago Brianza w Lombardii.
18/ Zob. Sprostowania 1, 4, 3.
19/ Wyznania 9, 10.
20/ Wyznania 9, 11.
21/ Zob. Sprostowania 1,9, 3-6.
22/ O nauczycielu 3, 11, 36.
23/ Wyznania 10, 27.
24/ Zob. m. in. O nauczycielu 11, 37; O wolnej woli 1, 2, 4; oraz O Państwie Bożym 11, 26.
25/ Possydiusz, Życie Augustyna 4, 1.
26/ Por. List 21, 2.
27/ Objaśnienia Psalmów 36, 6.
28/ Przeciw listowi Manicheusza 5, 6.
29/ Por. Possydiusz, Życie, 8, 5.

W: Wiesław Dawidowski OSA, Św. Augustyn, Wydawnictwo WAM, Kraków 2006.