6/ O upadku duszy w grzechy

1. Zaiste; skorom był bez Ciebie, nie byłem, lecz stałem się niczym i przeto ślepym, głuchym i nieczułym, który ani dobrego nie rozeznawałem, anim od złego nie uciekał, ani czułem bólu rany, anim ciemności swoich dostrzegał, bo bez Ciebie byłem, światłości prawdziwa, która oświecasz każdego człowieka na ten świat przychodzącego. Biada mi! Poranili mnie a nie bolałem; ciągnęli mnie a nie czułem: bom był niczym, iż byłem bez żywota, którym jest Słowo, przez które wszystko się stało. Zatem, Panie, światłości moja, nie­przyjaciele moi uczynili ze inną co chcieli: pobili, obnażyli, splugawili, zepsuli, poranili i zabili mnie, iżem Cię odstąpił i stałem się niczym bez Ciebie.


2.  Ach Panie, żywocie mój, któryś mię uczynił, światłości moja, gdy żeś mną kierował, obrońco żywota mego, zmiłuj się nade mną i wskrześ mię, Panie Boże mój, nadziejo moja, siło moja, umocnienie moje, pocieszenie moje. W dzień utrapienia mego patrz na nieprzyjacioły moje i wyrwij mnie: niech pierzchną przede mną, którzy mnie nienawidzą, a ja żyć będę w Tobie, przez Ciebie. Oni bowiem, Panie, przyglądali mi się, a widząc mię bez Ciebie, wzgardzili mną. Podzielili między się odzienie cnót, któremiś mię ozdobił, zrobili sobie drogę przeze mnie, pod nogami swymi deptali mnie, motłochem grzeszni­ków splugawili Kościół Twój święty, zostawili mię opuszczonego i przejętego smutkiem. Szedłem za nimi ślepy i obnażony i spętany powrozami grzechów. Ciągnęli mię za sobą wokoło od występku do występku i z błota w błoto i szedłem bezsilny przed oczyma nastę­pnych. Sługą byłem i służbę sobie podobałem; ślepy byłem i ślepoty pożądałem; byłem spętany i nie przerażały mnie okowy moje. Mia­łem gorycz za słodkość, a słodycz za gorzkość.


3. Byłem nędzny i ani wiedziałem o tym, a to przez to, że byłem bez Słowa, bez którego nic się nie stało, przez które wszystko się zachowuje, bez którego wszystko nicestwieje. Jako bowiem wszystko się przez Nie stało, a bez Niego nic się nie stało, tak przez Nie wszy­stko się zachowuje, cokolwiek jest, czy na niebie, czy na ziemi, czy w morzu i w przepaściach wszelakich. Ani cząstki w kamieniu nie spajają się razem, ani w jakim bądź stworzeniu, jeno iż przez Sło­wo zachowane, przez które wszystko się stało. Przylgnę więc do Ciebie, o Słowo, abyś mię zachował, bo w czym od Ciebie się od­daliłem, zginęło we mnie, jeśli Ty, któryś mnie uczynił, nie wrócisz mi tego. Jam zgrzeszył, Tyś mnie ożywił, jam upadł, Tyś mnie podniósł, jam był nieumiejętny, Ty mnie nauczyłeś, jam nie widział, Tyś mnie oświecił.


W: Św. Augustyn, Księga rozmów duszy z Bogiem. Księga podręczna, Wydawnictwo Antyk, Warszawa-Komorów 2001.