6/ Pełnią i kresem Pisma jest miłość

Moje siły, bracia, niewiele znaczą, ale potęga Słowa Bożego jest wielka; oby była ona i w waszych sercach (Ser. 42,1).

Pismo Święte jest dla św. Augustyna przede wszystkim Słowem Bożym; jest „Słowem Boga" i tym samym drugą Osobą Trójcy Świętej. Zbliżyć się do Pisma to zbliżyć się do Syna w misterium Trójcy. To zatem niejako we wnętrzu Trójcy powinniśmy czytać i rozmyślać nad Pismem Świętym.

Słowo Boga poprzez misterium Wcielenia stało się człowiekiem; przychodzi do nas, aby objawić nam życie Boga, a jednocześnie ofiarować nam środki, byśmy mogli owo życie dzielić.

Pismo jest w pewnej mierze jakby rodzajem Wcielenia Słowa Bożego. W nim Słowo staje się zupełnie podobne do naszego słowa, do naszego języka po to, by stać się zrozumiałym i wskazać nam drogę, która prowadzi do Ojca. Lektura i rozważanie Pisma otwierają nas na pewną „wizję Boga".

(...) jest jedno Stówo Boże, w całym Piśmie Świętym rozbrzmiewające. Pamiętajcie, że przez usta wielu świętych głoszone jest jedno Słowo, będące na początku Słowem u Boga, nie mające sylab, nie wypowiadane w czasie. I nie trzeba nam się dziwić, że ze względu na naszą słabość zstąpiło do składowych części naszych dźwięków, kiedy zstąpiło celem przybrania słabości ciała naszego (En. in ps. 103, 4,1).

Św. Augustyn powtórzy wielokrotnie, że „Słowo stało się naszym słowem", a Pismo stawia zawsze w relacji do misterium Wcielenia. Jedno i drugie są jedynie wyrazem pokory Boga i nigdy nie powinniśmy ich rozdzielać. Chrystus jest przeto światłem, które pozwala nam zrozumieć misterium Pisma Świętego.

Całość odnieśmy do Chrystusa, jeśli pragniemy trzymać się drogi poprawnego zrozumienia. (...) Niezależnie od tego ile wątpliwości rodzi się w umyśle człowieka po usłyszeniu Pisma Świętego, nie wolno odchodzić od Chrystusa. (...) zanim nie dojdzie do zrozumienia Chrystusowego, niech nie chełpi się, że rozumie (En. in ps. 96,2).

Pismo Święte jest w pewnej mierze „Wcieleniem Słowa" i jego cel jest taki sam, jak Wcielenia: oświecić nasze serca, abyśmy mogli zobaczyć Prawdę. Pismo jest pomocą, której udzielił nam Pan, abyśmy mogli łatwiej zbliżyć się do Niego.

Skoro zrozumiałem, że jesteśmy zbyt słabi, aby własnym rozumem poznać prawdę, i że koniecznie potrzebujemy powagi świętych ksiąg, zacząłem pojmować, że na pewno nie nadałbyś Pismu Świętemu tak wielkiej powagi we wszystkich krojach, gdyby nie miało ono być dla nas środkiem szukania Ciebie (Conf. VI, 5,8).

Z powodu grzechu nie mogliśmy dotrzeć do Boga; byliśmy ślepi na Bożą Prawdę i Bóg przyszedł nam z pomocą. Oddał się nam za pośrednictwem Pisma. Słowo Boga rozciąga się w czasie i zamyka się w sylaby. I z tego właśnie miasta, do którego wędrujemy, nadeszły do nas pisma: są to pisma, które zachęcają, żebyśmy dobrze żyli. Co ja mówię, że przyszły pisma? Sam Król zstąpił (...) (En. inps. 90, II, 1).

Pismo jest dla nas jednocześnie „przykładem" i „sakramentem".

Św. Augustyn nie przestaje nam wskazywać, że Pismo jest nade wszystko lustrem, w którym należy się przeglądać. Objawia nam ono nie tylko to, czym jesteśmy, ale także i przede wszystkim to, czym winniśmy być. Powinniśmy przeto umieć dostosować doń nasze życie. Pismo nie jest księgą wiedzy o rzeczach tego świata, która w żaden sposób nie dotyka naszego życia; jest księgą życia, księgą naszego życia i powinniśmy umieć się w niej rozpoznać.

Zwierciadło podczas tej lekcji zostało pokazane. Popatrz, czy jest taki, jak powiedział. Jeśli jeszcze tak nie jest, wzdychaj, żeby tak się z tobą stało. Zwierciadło odbito twoją twarz; jak zwierciadło ci nie schlebia, tak ty sobie nie schlebiaj. To odbicie pokazało ci czym jesteś; popatrz jakim jesteś; a skoro ci się nie podoba, staraj się, byś takim nie był (En. in ps. 103,1,4).

Takie podejście do Pisma jako do „lustra" odbijającego nasze życie, jest podejściem św. Augustyna w chwili pisania Wyznań. W Wyznaniach dokonuje analizy swego życia w świetle Pisma: personalizuje je i interioryzuje. Przejmuje uczucia i język człowieka biblijnego. Interpretować, czytać nasze życie w świetle Pisma, to odczuwać działanie Boga w nas.

Jednak nie jest po prostu „przykładem", „lustrem", jest dla nas również „sakramentem". Przemienia ono tego, kto je medytuje. Medytacja Pisma wprowadza nas w misterium Boga. Kto przyjmuje Słowo Boga jest przez nie przekształcany, przemieniany. Tak jak w Eucharystii chleb i wino, które są na ołtarzu, przyjmując Słowo Boga stają się Ciałem i Krwią Chrystusa, podobna przemiana zachodzi w tym, kto słucha, kto pozwala prowadzić się przez Pismo.

Św. Augustyn podchodzi do Pisma w taki sposób, w jaki my podchodzimy do Eucharystii. Pismo Święte i Eucharystia stanowią dla niego chleb ducha, chleb, który podtrzymuje i umacnia wiarę, nadzieję i miłość. Oddaje się codziennie studiowaniu i medytacji Pisma, a jednocześnie poprzez swe komentarze nie przestaje pomagać nam w lepszym jego rozumieniu.

Medytacja Słowa Bożego winna być fundamentem naszego życia. Jednak medytacja ta ma być czymś znacznie więcej niż ćwiczeniem intelektualnym. Jest ona nade wszystko pewnym przekazem, dialogiem z Bogiem. Pismo jest Słowem, które Bóg właśnie dziś do nas kieruje w naszej konkretnej sytuacji. Powinniśmy umieć dobrze je przyjąć, pozwolić, aby ono nas kształtowało. Św. Augustyn prosi, abyśmy czytali Pismo w żywy sposób. Poszukując, naturalnie, jego znaczenia, ale starając się odnaleźć przede wszystkim osobisty przekaz, który Bóg do nas kieruje.

Jednakże, aby dobrze zbliżyć się do Pisma, potrzebujemy pewnego przygotowania. Nie czyta się Pisma Świętego tak, jak jakiejkolwiek innej książki. Jest ono Słowem Bożym i winniśmy podchodzić doń tak, jak do Słowa Boga.

Słowo widzimy jedynie duchem (...) (In Jon. ep. 1,1).

W Piśmie Świętym Słowo Boga staje się naszym językiem, przywdziewa ciało naszych słów. Ażeby wejść w medytację Słowa Bożego, potrzebujemy najpierw postawy pokory. Bóg nie kieruje do nas wielkich mów. Mówi do nas jak do dzieci, dlatego, aby Go zrozumieć, winniśmy się stać jako dzieci.

Żeby oczyścić umysł z tego rodzaju fałszu i błędów, Pismo Święte, dostosowując się do sposobu myślenia maluczkich, nie pomija żadnych kategorii określeń i rzeczy. Karmiąc nimi nasz umysł, rzecz można, jakby stopniami prowadzi go, by wznosił się do miary rzeczy Boskich i najbardziej podniosłych (De Trinit. 1,1,2).

Św. Augustyn bez przerwy prosi nas o tę postawę pokory podczas medytacji nad Pismem. Prosi nas o nią na podstawie swego własnego doświadczenia.

Tak, mówią do was ja, który w mej młodości starałem się zbliżyć do Pisma Świętego, jednak w zarozumiałej postawie tego, kto chce najpierw dyskutować zamiast zbliżać się do niego z pobożnością tego, kto poszukuje z pokorą... Przepełniony dumą szukałem tego, co można znaleźć jedynie w pokorze (Ser. 51,6).

Pokora wprowadza nas w postawę słuchania, przyjmowania. Objawia nam nieskończony rozdział pomiędzy nami a Bogiem, ale jednocześnie wprowadza nas w atmosferę zachwytu wobec objawów chwały Bożej. Pokora budzi w nas zdolność do zadziwienia i pozwala nam odkryć Boga. Trzeba niejako samemu stać się zachwytem, aby móc odczuć chwałę Boga. To pokora daje nam oczy i uszy, by widzieć i słyszeć Boga. Ona czyni nas wrażliwymi na Słowo.

Jeśli się wywyższasz. Bóg odsuwa się od ciebie; jeśli się poniżasz, pochyla się nad tobą (Ser. 21,2).

Ażeby wejść w misterium Pisma, potrzebujemy również modlitwy. Co więcej, musimy wejść w Słowo Boże, jak wchodzimy w modlitwę. Modlitwa jest dialogiem z Panem. W niej Bóg mówi do nas i my mówimy do Boga.

Modlitwa twoja, to rozmowa z Bogiem. Kiedy czytasz, Bóg przemawia do ciebie; kiedy się modlisz, mówisz do Boga (En. in ps. 85,7).

Słowo Boże nie jest słowem abstrakcyjnym czy bezosobowym. Jest słowem, które Bóg kieruje do nas tu i teraz. Aby je przyjąć, powinniśmy zacząć od wyciszenia się. Zanim wsłuchamy się w Słowo, musimy nauczyć się słuchać ciszy, jaka mu towarzyszy.

Nasze słowa nigdy nie powinny zagłuszać Słowa Bożego. Przenika nas ono w owej wewnętrznej ciszy. Między nami a nim tworzy się swego rodzaju porozumienie.

W Piśmie są na pewno ustępy niejasne, nawet trudne do zinterpretowania. Jednakże owo ukrycie Prawdy nie powinno nas nigdy zniechęcać, gdyż ma ono na celu pobudzenie naszej uwagi. Bóg ukrywa się, abyśmy Go szukali.

Taka jest myśl pieśni Bożej: „Szukajcie Boga, a będzie żyła dusza wasza". Szukajmy, aby Go znaleźć, szukajmy znalezionego. Ukrył się, aby Go szukano i znaleziono; jest niezmierzony, aby i znalezionego szukano. Toteż gdzie indziej powiedziano: „Szukajcie oblicza Jego zawsze". Nasyca On szukającego, o ile ten Go pojmuje, a gdy On znajduje, tym bardziej uzdalnia, aby ten znowu starał się napełniać, skoro zacznie tępiej pojmować (In Joh. ev. 63,1).

Pismo jest niczym twarz, albo lepiej niczym oczy Boga. Aby pobudzić nasze pragnienie kontemplacji, Bóg skrywa przed nami swoją twarz, zamyka oczy: to ciemne fragmenty Pisma. Przy ich pomocy zmusza nas do szukania Go, do otwarcia oczu.

„Powieki Jego doświadczają synów ludzkich". Zgodnie z podaną zasadą w tym miejscu jako „synów ludzkich" rozumiałbym tych, którzy z dawnego życia zostali odrodzeni przez wiarę. Aby poszukiwali, są doświadczani niektórymi miejscami niejasnymi Pisma Świętego, niejako zamkniętymi oczami Boga; aby się zaś cieszyć, są oświecani niektórymi miejscami jasnymi Pisma Świętego, niby otwartymi oczami Boga. Otóż to dość częste otwarcie i zamknięcie w Piśmie Świętym, to niejako powieki Boga, które pytają, czyli doświadczają synów ludzkich, a których ani nie męczy niejasność, ale doświadcza, ani poznanie nie nadyma, lecz utwierdza (En. hi ps. 10,8).

Aby dobrze zrozumieć Pismo, musimy przede wszystkim umieć je czytać w świetle miłości. Miłość jest kryterium rozeznania dla dobrej interpretacji Pisma. Św. Paweł powie nam: „Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa" (Rz 13,10), a św. Jan: „...Bóg jest miłością" (1 J 4,8). Pismo jest zatem Słowem Miłości. Powinniśmy w nim odkrywać jedynie Miłość.

Podsumowaniem wszystkiego, cośmy powiedzieli, (...) jest zrozumienie, że celem i pełnią Prawa i wszystkich ksiąg świętych, jest miłość (...). Komu zatem wydaje się, że zrozumiał Pismo Święte, całe albo jego część, lecz nie wprowadza w życie owej podwójnej miłości Boga i bliźniego, ten jeszcze niczego nie pojął (De doct. christ. I, XXXV, 39; XXXVI, 40).

Aby wejść w misterium Pisma, winniśmy także wzywać Ducha Świętego. To On je natchnął i to On, tylko On, może je dla nas uczynić zrozumiałym: „Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy" (J 16,13). Podobnie jak zstąpił na Dziewicę Marię i Słowo stało się w niej ciałem, zstąpi również na nas, aby Słowo stało się ciałem z naszego ciała. W chwili medytacji Pisma powinniśmy na nowo przeżywać Zielone Święta. Jak Maria i uczniowie powinniśmy wejść w modlitwę, wzywać Ducha Świętego i umieć na Niego czekać.

Zasadą, którą kieruje się św. Augustyn w swym sposobie czytania, medytowania i interpretowania Pisma, jest przede wszystkim przekonanie, że jest ono dziełem Ducha Świętego, miejscem Jego obecności i działania. Powinniśmy zatem czytać je w tym samym Duchu, w którym zostało napisane.

Oto dlaczego przed medytacją Słowa Bożego powinniśmy prosić Pana, aby udzielił nam swego Ducha.


Modlitwa

Panie Boże mój, wysłuchaj mej modlitwy. Niech miłosierdzie Twoje przychyli się do mej tęsknoty. Bo nie tylko dla siebie samego tak gorąco owej rzeczy pragnę, lecz chcę, żeby ona się przysłużyła mojej miłości do braci. Czytasz w moim sercu, że tak naprawdę jest. Chcę Ci złożyć w ofierze służbę myśli i mowy mojej. O, udziel mi tego, co chcę Ci złożyć w ofierze. Słaby jestem i ubogi, a Ty — hojny dla wszystkich, którzy Cię wzywają; sam wolny od troski, o naszą dolę się troszczysz. Odetnij wszelką lekkomyślność, wszelkie kłamstwa od mojej mowy, tej wewnętrznej i tej zewnętrznej. Niech Twoje Pismo Święte będzie moją czystą rozkoszą. Niech się nie pomylę w jego interpretacji i niech nie głoszę poglądów mylnych. (...)

O, Panie, dopełnij swego dzieła we mnie i otwórz przede mną te karty. Głos Twój jest moją radością. Głos Twój ponad przeobfitość rozkoszy. Daj mi to, co kocham. Bo ja to kocham. A że kocham, Ty sprawiłeś. Nie porzucaj swoich darów. Rośliną, którą zasadziłeś, nie gardź, gdy ona usycha z pragnienia (Conf. XI, 2,3).

W: J. Garcia OSA, Święty Augustyn albo głos serca, Wydawnictwo "M", Kraków 1998.