1/ Nie zakazuje ci Bóg kochać swoich stworzeń, ale nie kochaj ich tak, jakby mogły cię uszczęśliwić ostatecznie. Doceń je i podziwiaj, abyś umiłował Stwórcę. Wyobraźmy sobie, bracia, że narzeczony obdarzył ukochaną pierścieniem, a ona umiłowała pierścień więcej niż tego, który go jej podarował. Czy nie zarzucimy jej zdrady, chociaż kocha ona coś, co otrzymała od narzeczonego?
2/ Przyjrzyj się urządzeniu świata, jakim jest to Słowo. Przyjrzyj się niebu i ziemi: któż wyrazi słowami piękno nieba? Któż wysłowi płodność ziemi? Któż godnie wychwali kolejność czasów? i siłę zawartą w nasionach? Przez to Słowo również aniołowie zostali stworzeni. Przez to Słowo wszystko zostało stworzone. Wnioskujcie stąd, jakim jest to Słowo.
3/ Dlaczego mamy chwalić Pana? Uzasadnienie jest krótkie: „Bo dobry jest Pan” (Ps 134, 3). Jest On dobry, ale inaczej niż dobra, jakie stworzył. Albowiem wszystko, co Bóg stworzył jest bardzo dobre (Rdz 1, 31): nie tylko dobre, ale bardzo dobre. Jeżeli dobrym stworzył wszystko, jakim wobec tego jest On, który to stworzył?
4/ Kiedy stworzenia nazywam dobrymi, dodaję ich nazwy: niebo dobre, anioł dobry, człowiek dobry. Kiedy zaś mówię o Bogu, wydaje mi się, że lepiej niczego nie dodawać, tylko nazwać Go dobrym.
5/ Zapłatą twojej wiary jest twój Bóg. Jego będziesz miał, On sam siebie przygotowuje jako nagrodę dla swoich czcicieli.
6/ Pierwszy człowiek mógłby wytrwać w dobru, gdyby zechciał. Ponieważ nie chciał, wolność jego woli uległa degradacji: teraz jest ona w taki sposób wolna, że może chcieć dobrze lub źle. O ileż bardziej byłaby wolna, gdy by nie mogła służyć grzechowi! Taką wolność miał uzyskać również człowiek, tak jak uzyskali ją – jako owoc zasługi – święci aniołowie.
7/ Święci aniołowie nie uczą się Boga za pomocą dźwięcznych słów, ale przez samą obecność niezmiennej Prawdy, czyli Słowa Jego Jednorodzonego. Poznają zaś to Słowo i Ojca, i Ducha Ich Świętego więcej, niż my poznajemy samych siebie.
8/ Kiedy mowa o grzechach, ze względu na Pana wyłączam całkowicie z tej problematyki świętą Dziewicę Maryje. Nie nam wiedzieć, o ile więcej łaski udzielono do zwycięstwa nad jakimkolwiek grzechem Tej, która godna była począć i porodzić Tego, który z pewnością nie miał żadnego grzechu. Zatem wyłączywszy Dziewicę, gdybyśmy mogli zgromadzić wszystkich świętych i święte, kiedy żyli na tej ziemi, i zapytać ich, czy byli bez grzechu – jak sądzicie, co by nam odpowiedzieli? Czy to, co powiada Pelagiusz, czy to, co Apostoł Jan? „Jeśli powiemy, że nie mamy grzechu, sami siebie zwodzimy i nie ma w nas prawdy” (1 J 1, 8).
9/ To, co nazywamy złem, to albo zepsucie rzeczy dobrych, które poza nimi, samo w sobie, w ogóle nigdzie nie może istnieć, albo udręka grzechu, która wynika z piękna sprawiedliwości. Otóż nawet zepsucie świadczy o dobroci natur. To bowiem, co stało się złe wskutek zepsucia, z pewnością jest dobre z natury.
10/ Dobro może istnieć bez zła – takim jest sam Bóg, a także niektóre wyższe byty niebieskie – zło jednak bez dobra istnieć nie może. Jeżeli bowiem nie zadaje żadnej szkody, nie jest złem.
11/ Nawet grzech świadczy o tym, że natura została stworzona jako dobra. Gdyby bowiem ona sama w sobie nie była wielkim dobrem, porzucenie Boga, który jest jej światłem, nie mogłoby stać się dla niej złem.
12/ Nie natura ciała jest zła, lecz złem jest jego zepsucie. Kiedy zostanie uzdrowione, powróci ciało do swego pierwotnego stanu, w którym zostało stworzone. Wówczas nie będzie swoimi wadami obciążało duszy i nie będzie w nim żadnych pożądań przeciwnych duchowi.
13/ Czym innym jest nie grzeszyć, czym innym nie mieć grzechu. Jeśli bowiem w kimś grzech nie króluje, taki nie grzeszy, tzn. nie jest posłuszny jego pragnieniom. Jeśli zaś w kimś w ogóle nie ma takich pragnień, taki nie tylko że nie grzeszy, ale nawet nie ma grzechu.
14/ Również dzisiaj liczni ludzie żyją sprawiedliwie i święcie, a przecież nie kłamią, kiedy się modlą: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.
15/ Grzech, czyli niegodziwość, nie polega na zwróceniu się ku rzeczom złym, lecz na porzuceniu tego, co lepsze.
16/ Grzech ma miejsce wówczas, kiedy albo nie ma miłości, jaka powinna być, albo jest mniejsza niż powinna być – i to niezależnie od tego, czy można wolą ten brak przezwyciężyć, czy nie.
17/ Grzech sprawia zadowolenie; gdyby go bowiem nie dawał, człowiek by nie grzeszył. Sprawiedliwość nie daje takiego zadowolenia; albo nie sprawia go wcale, albo sprawia go mniej niż na to zasługuje. Dlaczego tak jest? Bo dusza jest chora. Chleb jest jej przykry, a smakuje trucizna.
18/ Dobry jest Ten, który mnie stworzył, i On sam jest moim Dobrem. Grzeszyłem zaś przez to, że rozkoszy, wzniosłości, prawdy szukałem nie w Nim samym, ale w Jego stworzeniach, w sobie i w innych. W ten sposób popadłem w cierpienia, nieporządek, błędy.
19/ Ludzie czynią wiele zła, od którego mają wolność się powtrzymać. Nikt jednak nie miał takiej wolności jak pierwszy człowiek, dopóki stał przy swoim Bogu, który go stworzył sprawiedliwym, nie wypaczonym najmniejszą wadą.
20/ Bóg wszystko stworzył dobrym i wszystko dobrze uporządkował. Grzechu jednak nie stworzył. I to jedno jest złem: nasz dobrowolny grzech. Stąd jeszcze inny rodzaj zła, mianowicie kara za grzech.
21/ Mamy zatem dwa rodzaje zła: grzech i karę za grzech. Z grzechem Bóg nie ma nic wspólnego, karę za grzech nakłada jako obrońca naruszonego porządku. Podobnie jak dobry jest Bóg, który wszystko ustanowił, tak samo jest sprawiedliwy, kiedy dokonuje pomsty za grzech.
22/ Mój Bóg jest obecny wszędzie. Wszędzie jest cały. Nic nie jest w stanie zamknąć w sobie Tego, który może przyjść nie zauważony, odejść bez poruszania się. Kiedy On chłoszcze mnie przeciwnościami, to albo sprawdza zasługi, albo karze grzechy i za cierpliwe znoszenie zła doczesnego przygotowuje mi nagrodę wieczną.
23/ Już obecnie dokonuje się sąd nad grzechem. Albowiem ukrytym sądem Bożym jest kara, jaką każdy człowiek jest obecnie doświadczany, aby się oczyścił, albo jest upominany, aby się nawrócił, albo też – jeśli wzgardził powołaniem i nauką Bożą – jest to kara zaślepiająca go na potępienie.
24/ Dla nas – aby nas odnowić i uczynić uczestnikami swojego Bóstwa, zdolnymi do życia wiecznego – Syn Boży stał się uczestnikiem naszej śmiertelności. Mówił o tym Apostoł: „On, chociaż istniał w postaci Bożej, nie uważał za przywłaszczenie być równym Bogu, lecz wyniszczył samego siebie, przyjmując postać sługi. Stał się podobny do ludzi i był uważany za człowieka” (Flp 2, 6n).
25/ (Jezus) był tu na ziemi, a zarazem był w niebie. Tutaj był ciałem, w niebie – Bóstwem; co więcej, Bóstwem był wszędzie. Narodził się z matki, nie odchodząc od Ojca. O dwóch narodzeniach Chrystusa trzeba mówić: boskim i ludzkim. Przez pierwsze zostaliśmy stworzeni, przez drugie – odnowieni. Oba były cudowne – pierwsze bez matki, drugie bez ojca.
26/ Nie było innej przyczyny przyjścia Chrystusa Pana, jak tylko ta, aby zbawić grzeszników. Gdzie nie ma chorób, gdzie nie ma ran, tam nie ma potrzeby leczenia. Przyszedł Wielki Lekarz z nieba, bo wielki chory położył się i zalegał ziemię. Tym chorym jest ród ludzki.
27/ Skądkolwiek Pan nasz wziąłby ciało, wziąłby je przecież ze swojego stworzenia. On jednak, który przyszedł wyzwolić zagubione stworzenie, upadłe przez kobietę, w pokorze swojej postanowił wziąć ciało z kobiety. W ten sposób jednej i drugiej płci przyniósł nadzieje odnowy i naprawy – mężczyznom, bo w tej płci się narodził; kobietom, bo postanowił narodzić się przez kobietę.
28/ Ubóstwo Chrystusa nie wzbogaciło nas o pieniądze, lecz o sprawiedliwość. Skąd zaś pochodzi Jego ubóstwo? Stąd, że stał się śmiertelny. A zatem prawdziwym bogactwem jest nieśmiertelność.
29/ Tam jest prawdziwy dostatek, gdzie nie ma żadnego braku. Ponieważ zaś nie moglibyśmy stać się nieśmiertelnymi gdyby Chrystus nie stał się dla nas śmiertelny, więc „stał się ubogim, choć jest bogaty”.
30/ Chrystus nie musiał umrzeć. Skąd się wzięła śmierć? Ojcem śmierci jest grzech. Gdyby nie było grzechu, nikt by nie umierał. Ten, który żył bez winy, nie dlatego umarł, że obciążała Go wina: On wziął udział w naszej karze, nie uczestnicząc w winie.
31/ Bracia moi, teraz szczególnie nadstawcie ucha na moje słowa. Nie chcę obliczać wraz z tobą rzeczy przeszłych. Dzisiaj się zmień. Niech jutro zastanie cię innym. My zaś w swojej przewrotności chcemy, żeby Bóg był miłosierny w sposób niesprawiedliwy.
W: MYŚLI ŚW. AUGUSTYNA, WYBRAŁ KS. DR STANISŁAW BROSS, POZNAŃ 1930.